Zakaz jedzenia w pomieszczeniach zamkniętych
Od zarania dziejów Islandia stanowiła wyspę, na której warunki atmosferyczne potrafiły dać się we znaki nawet najbardziej zahartowanych mieszkańcom. Przed pojawieniem się pierwszych samochodów, ludzie byli zmuszeni wyruszać na prawdziwe wyprawy, często po lodowcu, w poszukiwaniu najbliższego sklepu. Srogie zimy powodowały, że takie wyprawy odbywały się nie częściej niż raz na pół roku. Islandczycy musieli poszukiwać sposobów na długotrwałe przetrzymywanie jedzenia, a że nie stanowili narodu bogatego i takiego, do którego chętnie przybywano, korzystali wyłącznie z dobrodziejstw, które znajdowały się pod ręką. W dwudziestym pierwszym wieku turyści z całego świata ściągają na Islandię nie tylko ze względu na piękne widoki, ale również ze względu na specyfikę kuchni, która wywodzi się z totalnej biedy, natomiast dzisiaj stanowi rarytas i wielką turystyczną atrakcję. Jednym z najpopularniejszych spożywczych produktów i z pewnością najbardziej charakterystycznych jest Hakarl, czyli przekąska przygotowywana z fermentowanego mięsa rekina. Hakarl jest dostępny niemal w każdym sklepie spożywczym. Pakowany próżniowo lub sprzedawany w szczelnie zamykanych pudełkach. Ciekawostką turystyczną jest fakt, że istnieje niepisany zakaz spożywania tej ryby w zamkniętych pomieszczeniach. Każdy, kto kiedykolwiek miał styczność z Hakarlem, wie doskonale, że taki zakaz ma rację bytu i powinien być respektowany. Z racji tego, że świeże mięso może być trujące, Islandczycy postanowili poddawać rekina fermentacji, która finalnie doprowadza do tego, że rekin śmierdzi. Ale to jak śmierdzi! Połączenie zgnilizny z dużą dawką amoniaku sprawiają, że wielu turystów rezygnuje z degustacji jeszcze przed spróbowaniem, chociaż dla niektórych stał się wyzwaniem, które trzeba podjąć. Trzeba przyznać, że obecnie Hakarl stanowi w dużej mierze jedną z większych kulinarnych atrakcji turystycznych, na którą warto się zdecydować, aby zdobyć to cenna doświadczenie.
Podróż po Islandii. Najlepsze sklepy
Ze względu na wysokie ceny Islandia uchodzi za jedno z najdroższych państw na świecie. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że nie wszystkie produkty i usługi są tam równie drogie, a legendarne bochenki za niespełna trzydzieści złotych to wierutne kłamstwo, które na szczęście nie ma nic wspólnego ze stanem faktycznym. Turyści przemierzający Islandię krajową drogą z pewnością będą zainteresowani miejscami, w których będzie można kupić produkty po nieco niższej cenie. Z pomocą nadchodzi sieć sklepów Bonus, w których ceny niemal wszystkich artykułów spożywczych są znacznie niższe niż w małych prywatnych sklepikach. Jeżeli będziemy zainteresowani umileniem sobie wieczoru dobrym winem lub islandzkim piwem, to warto kupować w sieci sklepów Vinbudin, które są jedynym legalnym sprzedawcą wyrobów alkoholowych oraz tytoniowych. To właśnie w tym sklepie warto rozejrzeć się za małymi puszkami piwa, które zostały wyprodukowane na bazie wody z lodowca. W żadnym innym sklepie nie uświadczymy napojów wyskokowych o dużej zawartości alkoholu, a to ze względu na prohibicję, która wprawdzie została wprowadzona w 1915 roku, ale jej obecność nadal jest wyczuwalna. Napoje alkoholowe kupowane w Vinbudin są natomiast produktami przeznaczonymi do szybkiego spożycia. Nie wiedzieć czemu, data ważności upływa bardzo szybko, dlatego nie warto kupować ogromnych zapasów, a tym bardziej prezentów dla bliskich w takiej postaci.
Szokujące dania islandzkie i gdzie je można znaleźć
Wielu turystów tuż przed swoim pierwszą podróżą na Islandię przeczesuje internet w poszukiwaniu potraw, które trzeba skosztować, będąc w tak „egzotycznym” pod względem kulinarnym kraju. Islandia faktycznie słynie z potraw, które mogą zapierać dech w piersiach. Mówi się, że na Islandii znajduje się trzy razy więcej owiec i baranów niż ludzi. Coś w tym jest, ale w związku z tym baranina stanowi podstawę diety niemal każdego Islandczyka. To mięso jest najbardziej dostępne na wyspie i było tak już przed laty. Niestety jeszcze kilkadziesiąt lat temu warunki na Islandii była zgoła odmienne od dzisiejszych. Islandia wówczas nie była turystycznym rajem, do które nadciągały tłumy zasilające gospodarkę państwa. Trzeba było sobie radzić i nie narażać się na niepotrzebne straty. Tym sposobem wymyślono, że baranina – owszem, pyszne mięso, ale co z głową? Przecież wyrzucanie jakiejkolwiek części jest równoznaczne z pozbywaniem się niezbędnego jedzenia. Postanowiono, że łeb barana również można odpowiednio przygotować i spożyć. Obecnie na Islandii są zaledwie dwa miejsca, w których można zjeść łeb barana i trzeba przyznać, że oba są oblegane przez turystów z całego świata. Jednym z nich jest niewielka restauracja na dworcu głównym w Reykjaviku. Całe danie składa się z puree ziemniaczanego z dodatkiem puree z rzepy oraz połowy głowy barana, która podawana jest wraz z okiem oraz kompletnym uzębieniem. Potrawa kosztuje w przeliczeniu około 130zł i należy do atrakcji dla turystów o mocnych nerwach. Mówi się, że mięso z policzków jest najłagodniejsze, język najlepszy, a oko trzeba skosztować, żeby nie zyskać miana mięczaka. Mniej szokującym, aczkolwiek przepysznym daniem islandzkim jest mięso wieloryba. Jeżeli nie jesteśmy zwolennikami ryb, to z pewnością wieloryb i tak przypadnie nam do gustu, ponieważ w smaku nie przypomina żadnej ryby. Delikatne mięso można porównać do wołowiny z delikatną domieszką wątróbki. Ceny całego dania są zabójcze, natomiast w wielu restauracjach można dostać tzw. sample, czyli próbki na skosztowanie w znacznie niższej cenie. Turyści często poszukują również słynnego piwa Surtur 30, który zdobył złoty medal w rankingu European Beer Star i cieszy się ogromną popularnością nie tylko na wyspie. W przeciętnej restauracji butelka tego piwa będzie nas kosztowała ok. 20zł, ale trzeba przyznać, że warto spróbować tego wykwintnego trunku przede wszystkim ze względu na recepturę. Piwo jest bowiem wędzone na odchodach owiec i chociaż smak na szczęście nam o tym nie przypomina, to jest to prawdopodobnie jedyne piwo na świecie przygotowywane w ten sposób. W smaku jest nieco gorzkawe, a konsystencja zdecydowanie oleista, ale fantastycznie komponuje się z daniami rybnymi.